Równocześnie chciałybyśmy Was przeprosić za nieregularność zamieszczanych przez nas postów. Mamy nadzieję, że pozostaniemy z Wami jak najdłużej. Szczególne podziękowania należą się Jo, za docenienie naszej pracy i nominowanie nas do nagrody Libster Award. Poniżej zamieszczamy odpowiedzi na pytania, które otrzymaliśmy od naszej czytelniczki. :)
1. Jesteś przesądna?
V: Nie, jestem chrześcijanką i wiem, że się nie powinno.
A: Nie, nigdy nie byłam i nie będę.
2. Jaka jest postać z bajek, filmów, której bałaś się w
dzieciństwie?
V: Gollum, bardzo go lubię, ale nie przeczę, że w dzieciństwie
się go bałam. Chowałam się nocami pod kołdrą, bo myślałam, że
zaraz wyłoni się spod łóżka i mi coś zrobi, zaciągnie mnie do
szeloby, czy odgryzie palca. :) Teraz mi na szczęście przeszło i
jest jedną z moich ulubionych postaci.
A: Buka z muminków. Przerażało mnie, że wszędzie gdzie się nie
zjawiła towarzyszyła jej śmierć, strach i zniszczenie…
3. Na premierę jakiego filmu najbardziej czekasz?
V: Swojego oczywiście, wspominałam już kiedyś, że chcę
reżyserować filmy. Pewnie mi nie wyjdzie, ale czekam niecierpliwie.
Jeśli chodzi o jakiś realistyczny, to czekam na... wiele, nie
potrafię wybrać jednego. Nie wiem, nowy „X-Men”, „Czas
Ultrona”, „Zamrożona Gorączka” (krótkometrażówka,
kontynuacja KL) i wiele innych. Chyba, że będzie nowy Iron Men, to
na niego czekam najbardziej. ( Team Tony Stark)
A:Chodź jestem przeciwna Disnejowskiemu ujęciu gwiezdnych wojen z
niecierpliwością czekam na epizod siódmy. Muszę przecież znać
powody dla których go skrytykuję :>.
4. Najmilsze wspomnienie z dzieciństwa?
V: Chyba nie pamiętam dzieciństwa. Dobra, na początku wspomnę o
jedzeniu pierogów przy oglądaniu Władcy. (Pierścieni) A potem to
gapienie się na talerz i powtarzanie my preszys. (nie pamiętam czy
tak robiłam, ale to się wdaje logiczne) . Dobra, ale tak na serio
to chyba zabawa w Kung Fu Pandę. To było odjazdowe.
A: Jest to wspomnienie dla mnie bardzo cenne, wyjątkowe, ale i
bolesne, więc nie chciałabym się na ten temat rozpisywać. Mogę
powiedzieć tylko, że ma to związek z lodami czekoladowymi, które
swoją drogą uwielbiam i moim nieżyjącym już dziadkiem.
5. Czym się interesujesz?
V: Trudne pytanie. No dobra, podejmę się odpowiedzi. Tolkienem
(Team Pierścienia) i jego twórczością, Światem Star Wars (Team),
zaczynając od filmów kończąc na książkach. Historią Rzymu,
Grecij i trochę mniej, Egiptu. Jeszcze średniowieczem, lutnie,
łuki, proce, kusze, itd.. Książki, filmy, gry. Sztuką dedukcji.
Różnymi językami, chociaż ich uczenie totalnie mi nie wychodzi.
No i wiele, wiele więcej.
A: Oczywiście Gwiezdnymi wojnami. Poza tym motoryzacją (uwielbiam
jeździć samochodem); zabawą w gimpie; filozofowaniem; okazjonalnie
piłką nożną; jazdą figurową na lodzie (chodź sama niestety nie
jeżdżę), grą internetową howrse; legendą Aanga i Korry;
serialem Wojny klonów i to wszystko, co w tej chwili przychodzi mi
do głowy, choć zaznaczam, że na pewno nie jest to wszystko : )
A: Ojej, słucham wielu piosenek w przeróżnych stylach i naprawdę
ciężko mi jest wybrać tą jedyna… Ale skoro muszę to wybieram:
„Wonderful life” zespołu Hurts.
7. Co cię najbardziej denerwuje?
V: Głupota u niektórych ludzi, a może bezsilność, że nie mogę
z tym nic zrobić. Chyba to drugie, wkurza mnie to, że w pewnych
sytuacjach nie mam wyboru i nie mogę o czymś zdecydować.
A: Ludzie, którzy wiedzą wszystko lepiej i nie pozwalają
wytłumaczyć sobie, mojego stanowiska, tylko z dezaprobatą kiwają
głową.
8. Ukochana para z fikcyjnego świata?
V: Nie mam dużego pola manewru. Chyba wybieram Beatrice Prior i
Tobiasa Eatona. Jest trochę par, które bardzo lubię i życzę im
szczęścia, ale ci dwoje są szczególni. Po prostu idealnie do
siebie pasują. Przynajmniej według mnie.
A: Nie wiem… Może Luke i Mara?
9. O czym marzysz?
V: Chcę mieć dom w okolicach Rzymu, najlepiej z widokiem na
Koloseum (Hahahaha); łuk, chyba z naciągiem 15 kg; lutnię, do
brzdąkania po całym domu i męczenia jego domowników. Miecz
świetlny, do naparzania w... właściwie we wszystko. Worek
bokserski, potrzebny do wyżycia. Tak, to są moje marzenia, no może
jeszcze, żebym była bogata, bo muszę mieć na to wszystko
pieniądze.
A i o tym, żeby być szczęśliwą i zdrową, bo na co to wszystko,
bez możliwości wykorzystania. O dobrej pracy, byciu pisarzem lub
reżyserem filmowym.
A: O bardzo wielu rzeczach… O domu w lesie z ciepłym kominkiem, o
świętym spokoju, o lamborghini urusie, o jaguarze coupe, o holodeku
ze star treka, o nowej części kotora. Mogłabym jeszcze długo
wymieniać, ale, po co?
10. Chciałabyś być sławna?
V: Zależy, nie chciałbym być jakimś wielkim celebrytą, któremu
wtrącają się do życia i przekręcają fakty z nim związane. Za
to miło by było gdybym była pisarką lub reżyserką na skalę
światową. Wszyscy by marzyli o rozmowie ze mną lub chociaż o
autografie...
A: Zależy, dzięki czemu miałabym zyskać tą sławę… Ale
generalnie wolałabym raczej zostać szarym człowieczkiem z ponad
przeciętnym intelektem ukrytym przed światem.
11. Czytałaś ostatnio jakąś ciekawą książkę? Jaką?
V: Czytam ostatnio same ciekawe książki... Serie: Zwiadowcy,
Igrzyska Śmierci. Czy też dziwnego, choć ciekawego Skąpca.
A: Ostatnio czytałam
„Mroczny Przypływ- Szturm”. Dla mnie jest ona bardzo ciekawą
książką, gdyż w ten sposób wiem więcej na temat tego świata i
mogę rozwijać swoje hobby :).
Póki co nie mamy kogo nominować do nagrody, gdyż wszystkie blogi, które czytamy są albo czasowo zamknięte, albo mają dużą liczbę obserwatorów. Jeszcze raz dziękujemy i zapraszamy do czytania pierwszej części:
PRAWDZIWA HISTORIA SKĄPCA
W czasach bliżej nie określonych wydarzyła się rzecz niezwykła,
znacie może komedię o Skąpcu? Otóż, historia, którą chcę Wam
opowiedzieć, jest bardzo zbliżona do powieści o owym tytule. Muszę
przyznać, że odgrzewam siedemnastowieczny kotlet, ale kto wie, może
macie na niego ochotę? Opowiadanie powinnam zacząć od słów
„Dawno, dawno temu w odlgłej galaktyce”... nie ta bajka. No
dobrze. Z dawien dawna w krainie leżącej w naszym wszechświecie, w
naszej galaktyce, w naszym układzie, na naszej ziemi, zwanej
Arendelle, żyły dwie księżniczki, mające jedynie ojca, jedna z
nich posiadała magiczną moc. Czego można się było domyślić,
ale ukrywała ją przed rodzicielem. Niestety owy król był nad
wyraz skąpy, nie bardzo obcehodził go los własnych dzieci. Tuż po
śmierci żony stracił cel w życiu. Zrozumiał, zaiste błędnie,
że majątek jest w jego życiu najważniejszy. Chciał więcej,
oszczędzał wszystkiego wszystkim, prawie nikomu nie płacił w
złocie, ciągle było mu za mało, nigdy nie czuł się
ukontentowany. Zazwyczaj okazywał ludziom po prostu wdzięczność.
Pewnego dnia, kiedy nastał świt siostry spotkały się, by omówić
jedną z najważniejszych kwestii w ich życiu, mianowicie chęć
wyjścia za mąż, gdyż obie niedawno znalazły odpowiednich dla
siebie mężczyzn.
- O siostrzyczko,
witaj!- zaskoczona Anna przywitała się z krewną.
- Witaj! -
odpowiedziała starsza z dziewczyn, Elsa, która przez Annę nazywana
była lodową księżniczką.
- Wiesz, zakochałam
się w Kristoffie. Zamierzam się z nim ożenić, pomożesz mi
nakłonić ojca do błogosławieństwa? - Anna nie była małostkowa,
szybko powiadomiła Elsę o swoich zamiarach.
- To dobry i zamożny
człowiek chętnie Ci pomogę, aczkolwiek, ja chciałabym w zamian za
tą przysługę prosić cię o to samo.
- A kim jest wybranek
twojego serca?
- Ja... ten... no...
to... Hans.
- Ten Hans?
- Niestety tak, ja
pewnie wiesz on nie ma pieniędzy.
- Ale przyjmie Cię bez
posagu, prawda? Tak jak Kristoff mnie?
- Chyba tak, ale jak
się utrzymam, bez pomocy ze strony ojca?
Tak naprawdę Hans nie
chciał zrezygnować z posagu, żądał pieniędzy. Na razie nic nie
wspominał o tym ukochanej. Bał się, że go odrzuci. Zresztą swoją
drogą nie tylko o dobytek mu chodziło, ale też o dostęp do
tronu,gdyż w sowim rodzinnym królestwie nie miał na to żadnych
szans, ponieważ pomimo tego, że był księciem w kolejce do tronu
wyprzedzało go jego dwunastu braci, a ojciec odnosił się do niego
niechętnie i nie chciał dać mu żadnych pieniędzy.
- Tak szczerze to o tym
nie myślałam, ale Kristoff handluje lodem i chętnie Ci pomożemy.
Rozmowę księżniczek
przerwał ich ojciec, chciał porozmawiać o ich zamążpójściu,
nie wiedział, że przyszedł do nich w najbardziej odpowiednim
momencie. Dziewczęta dotąd nie rozmyślały nad tym, że i ich
ojciec może się na to nie zgodzić i wyznaczyć na męża im
nieodpowiedniego mężczyznę.
- O czym rozmawiacie?-
zapytał ojciec.
- O małżeństwie,
ojcze. A o co chodzi?- odparła Anna.
- O tym właśnie
chciałem z wami porozmawiać, córko.
- Dobrze ojcze, zacznij
pierwszy.
- To akurat było
jasne... Anno, chciałbym, żebyś wyszła za lorda Weseltona. Za to
Ty Elso za Kristoffa.
O dziwo Kristoff
wyraził pisemną zgodę na małżeństwo, ale nie miała ona
dotyczyć starszej z dziewcząt, tylko Anny... Teraz już nie było
odwrotu.
- Za tego handlarza
lodem? - dopytała Anna.
- Zaiste.
- Słabo mi...
- Idź napij się dużej
szklanki wody.
Kiedy Anna wyszła,
druga księżniczka spróbowała się sprzeciwić ojcu.
- Nie zrobię tego,
ojcze.
- Oczywiście, że to
zrobisz, córko.
- Ależ nie!
- Ależ tak! I to
jeszcze dziś.
- A z jakiego powodu
Anna nie może za niego wyjść?!
- A z tegoż to powodu,
że ją wybrał Weselton.
Elsa wybiegła z
komnaty. Przez długi czas kluczyła między korytarzami. Dotarła do
zakazanego pokoju, w którym z obawy przed ojcem nigdy jeszcze nie
była. Wysoko nad jej głową znajdowało się sklepienie, potocznie
zwane gwieździstym. Na suficie było około siedmiu wyrytych ciał
niebieskich, na środku, których znajdowały się różnokolorowe
kamienie szlachetne. Wszystko to podtrzymywane było przez ogromne
kolumny, Elsa naliczyła ich czternaście. Podłoga była nieco
gorszej jakości. Zwykłe drewno, ale w niektórych szczelinach
również umieszczono klejnoty. W sali znajdowało się dwoje drzwi.
Jednym wejściem było to, przez które dziewczyna się tu dostała.
Natomiast drugie otwarcie prowadziło do zamkowej piwnicy, o czym
księżniczka nie miała pojęcia. Zaciekawiona od razu ruszyła na
zwiady. Musiała się dowiedzieć co tam jest i działać jak
najszybciej z racji obawy, że zaraz przyłapie ją ojciec. Weszła
do następnej komnaty, oprócz schodów prowadzących w dół i
znajdujących się w rogu, sala była całkiem pusta. Zbiegła po
nich na złamanie karku i rychło zaczęła się rozglądać.
Schodząc tu Elsa pomyśłała, że z pewnością jest to „Piwnica”,
kiedy tylko tam dotarła, okazało się, że nie pomyliła się.
Znajdowały się tu różne zakurzone i spróchniałe meble, a na
suficie można było dostrzec masę pajęczyn. Widać było, że nikt
tu nie zaglądał od wieków. Księżniczka usiadła na stołku,
który od razu się pod nią załamał. Runęła na podłogę.
Dziewczyna pospiesznie wstała. Chciała jakoś pozbyć się swojego
gniewu zarówno na ojca, jak i krzesło, a jedynym sposobem w jaki
mogła to osiągnąć były czary. Wyciągnęła rękę, wykonała
nią zamaszysty ruch ręką i wtedy ściany zaczęły pokrywać się
szronem. Udało jej się nawet sklecić z lodu meble. Nad swoją
głową utworzyła żyrandol, był cudowny. A na końcu stworzyła
coś, co wydawało jej się niemożliwe, żywego bałwana. Na
początku nawet się nie poruszył, ale po chwili do niej podszedł.
Elsa krzyknęła z zaskoczenia.
- Heja, jestem Olaf i
trochę brakuje mi ciepła – odrzekł z nieukrywaną radością.
- Ty żyjesz?
- Tak wygląda.
Wymienili sobie
uśmiechy. Po chwili milczenia Olaf stwierdził.
- Wyglądasz na smutną.
- Widzisz, bo jestem...
wybacz, ale muszę już iść. Mam trochę rzeczy do załatwienia.
- Mogę iść z Tobą?
- zapytał i zamrugał w oznace prośby.
- Niestety Olafie,
musisz tu zostać, mój ojciec nie może się o Tobie dowiedzieć.
- Czemu?
- Sprzedałby Cię, ja
miałabym też z tego powodu kłopoty.
- Oho, trochę tu
ciepło, co nie?
- Oh, może to pomoże.
- znowu machnęła ręką.
Wyczarowała Olafowi
niżę artezyjską. Bałwanek jej nie zauważył, ale stwierdził, że
mu lepiej. Nie topniał już, ale wszystkie meble dookoła niego
niestety tak... „Trudno, później coś z tym zrobię”- pomyślała
Elsa.
VEINA I ALEY - TEAM
Hej, hej :) Cieszę się, że odpowiedziałyście na nominację. Gollum faktycznie może przerażać, ale w jako takim dzieciństwie nie widziałam Władcy Pierścieni. A Buka po prostu chciała żeby ją ktoś pokochał :c Niezgodnej nie czytałam, widziałam tylko film, ale Tobias i Tris już mi się spodobali. Wszystkie książki, które wymieniłyście znam, bo NEJ bardzo dobrze kojarzę, a Zwiadowców czytałam, ale tylko do czwartego tomu. W każdym razie, bardzo ciekawe odpowiedzi :)
OdpowiedzUsuńA lodowa wersja skąpca bardzo mi się podoba. I jest Olaf <3 No jak go tu nie kochać, takie urocze stworzenie. Niefart z tym małżeństwem, naprawdę niefart i ciekawa jestem, co będzie dalej. Trochę mnie zdziwiło, że Kristoff jest bogaty, bo on kojarzył mi się z takim ciężko harującym, nie mogącym się dorobić. Opowiadanie świetne i ciekawa jestem, co będzie dalej <3 Pozdrawiam i czekam na drugą część!
A i gratuluję pierwszej rocznicy!
Dziękuję, najgorsze jest to, że nie skończyłyśmy, bo moja kochana psychika tego nie wytrzymała. Jak Moiler to napisał, jak, ja się pytam? Nie wiem kiedy będzie następna część, niestety.
Usuń