piątek, 15 lutego 2019

Frozen II - bezsensowne Zanki teorie spiskowe

Stało się. Oto i on. Słynny zwiastun "Krainy Lodu II". W niecałe 48 godzin osiągnął prawie 20 milionów wyświetleń na Youtubie.
I co? Tyle wiadomości, koniec posta?
Niee, co to to nie! Gdybym faktycznie miała tak uczynić, nie opłacałoby mi się w ogóle odpalać bloggera. Dlatego też poddałam zwiastun dość dogłębnej analizie.
A właśnie - teorie me są naprawdę dziwne, w większości nigdzie niespotykane (mogę to śmiało stwierdzić po obejrzeniu kilkunastu filmików na ten temat). Nie ma w nich ani słowa o Roszpunkach i innych Tarzanach.

Scena I, Elsa usiłująca przebiec ocean 
Śmiem twierdzić, że moc naszej kochanej królowej trochę osłabła. Widać, że jest zdeterminowana, chce pokonać morze/ocean. No dobrze. W pierwszej części niechcący zamroziła pokaźny zbiornik wody (nie pamiętam dokładnie, co to było). Zamroziła. A tutaj nie może? Ja wiem, fale itd., ale skoro jej moc jest tak potężna, nie powinno to dla niej stanowić problemu.
A nawet gdyby, zawsze mogła utworzyć takie schody jak w pierwszej części. Za długi dystans? Utworzyłaby je do najbliższej skały, później kolejnej i tak dalej.
Po drugie. Po jaki piernik ona w ogóle tam trafiła? Ktoś ją porwał? Może Hans? Pojechała sobie na wakacje, ale pogoda się pogorszyła? A może (o zgrozo, błagam, nie mieszajmy w to biednych rodziców) wszystko dzieje się w alternatywnej rzeczywistości w której i ona płynęła tym statkiem co jej rodzice? W sumie te ostatnie miałoby sens. Przypomina mi się odcinek z serii pobocznej Ataku Tytanów - streszczając: taka jedna dziołszka załamuje się po domniemanej śmierci swego ukochanego, we śnie trafia do alternatywnej rzeczywistości, w której powód jego śmierci zostaje wyeliminowany, co jednak nie zmienia faktu jego śmierci, pokazując, że niektórych rzeczy nie można uniknąć. Może ta scena to sen Elsy?
Co do snu - nasuwa mi się jeszcze jedna teoria. Sen ten pokazuje jej lęki i strach - że znowu traci kontrolę nad mocą, że okazuje się ona bezużyteczna.

Scena II - Kryształy
W pewnym sensie ta scena zaprzecza teorii snu Elsy. Już po chwili nasuwa się idea, jakoby to królowa użyła swej mocy na odległość, wołając Annę na pomoc.
Ciekawostka - na kryształach są sobie symbole i tak jakoś mi się wydaje, że nie są one pozbawione głębszego sensu i znaczenia. Ale o kryształach więcej później, jeśli coś wymyślę...

Scena III - Kristoff
Nasz kochany Krzysio, pełen zdeterminowania, pędzi na reniferze. W tle widać jesienny las. Pewno ma w planach ratowanie Anny/Elsy/świata.

Scena IV - Anna
Więc może ta moja głupia teoria ze snem jest tylko głupim wymysłem... Ania najwidoczniej jest w tej samej krainie do Elsa w początkowej scenie. Te same skały, ten sam mroczny półmrok. Przybyła ją ratować? Głupi szczególik - Ann ma spodnie. Jak do tej pory we Frozen żaden osobnik płci żeńskiej takowych nie posiadał (chyba). Wow.

Scena V - Elsa & Olaf
Bałwanek boi się płomieni. I nie znaczy to, że są one magiczne i w ogóle straszne. Po prostu są z ognia. Śnieg... Ogień... Logika.
Myślę, że ta scena ma miejsce przed próbami pokonania oceanu. Elsa ma pełen strój i buty, których pozbyła się w pierwszej scenie.
Co do gaszenia płomieni - nie jestem pewna, czy znaczą one coś szczególnego. Wprawdzie mają kształt serca... A nie wiem.

Scena VI - dwie tajemnicze postacie
Tak, wiem, że teoria, iż mogą być to rodzice Anny i Elsy, jest całkiem prawdopodobna. Ale o niej poczytacie dosłownie wszędzie. Ja mam inny pomysł. Strój dziewczyny jest dość... koczowniczy? Chłopak wygląda na szlachcica z mocą powietrza/liści.
*Uwaga, zaraz będzie dziwnie*
Są to założyciele Arendelle. Akcja działa się dość dawno temu, o czym świadczy choćby strój dziołszki. Chłopak może uciekł z domu, znienawidzony za swe moce, dzięki magii znalazł się w Arendelle (powietrze to m.in. latanie), Arendelle zamieszkałym przez koczownicze ludy.
Uwielbia ten kraj (czy może coś, co krajem w przyszłości się stanie) za możliwość używania magii bez ograniczeń. Jako że pochodzi z cywilizowanej krainy, może zechce uczynić nowe miejsce zamieszkania prawdziwym państwem.
I to by w sumie też trochę wyjaśniało moc Elsy, którą po prostu otrzymała po przodkach. Ten chłopaczek miał moc powietrza, może ktoś inny moc wody, może to się jakoś genetycznie zrekombinowało i tak oto powstała moc Elsy. Że jej rodzice nie mieli mocy? Allel recesywny, znamy pojęcie może?
Anna ma moc jesieni? NIE. W uniwersum Frozen magia jest zazwyczaj wrodzona i znana od zawsze. Gdyby Anna faktycznie miała moc, zostałoby to ujawnione w pierwszej części.

Scena VII - piękny, jesienny widoczek
Początek wyprawy. Albo po prostu sam początek całego filmu, ot, zwykłe spędzanie wolnego czasu znane z bajeczek pobocznych i komiksów z gazet. Albo to samo dziejące się na końcu bajki - happy end itd.

Scena VIII - FROZEN II
Liście. Te liście, ta cała jesień może być bardzo kluczowa. Przypomniawszy sobie wcześniejszą scenę z mocą powietrza nasuwa się przemyślenie, że Disney utożsamia jesień z mocą powietrza. A co za tym idzie moc lodu (czyt. wody) z zimą. Zostały jeszcze dwa żywioły. Ogień i ziemia.
Wystarczy lekko zagłębić się w koncepcje Wicca, ezoterykę itd., żeby wiedzieć, że każdy żywioł jest powiązany z porą roku.
Ogień z latem, co by w sumie się zgadzało z teorią. Jednak w przypadku pozostałych żywiołów wszystko się plącze. Plącze się jednak na korzyść teorii!
Woda jest związana z jesienią. Elsa, moc wody i lodu. Akcja dzieje się jesienią.
Ziemia z zimą, co tu akurat chyba nie odgrywa większej roli.
Powietrze zaś z wiosną. Ehh... I to troszkę komplikuje wszytko. Teoretycznie powiązanie jest - ten chłopaczek z mocą powietrza tworzy państwo, nastaje swoista wiosna Arendelle.
I tu właśnie z pomocą przychodzą wzory na kryształkach.
Mam nadzieję, że zdjęcie jest w miarę widoczne.
Drugie zdjęcie to ezoteryczna koncepcja czterech żywiołów.
Więc tak... Idąc od prawego górnego rogu, zgodnie z ruchem wskazówek zegara.
Pierwszy kryształ to ogień. Jest zwrócony ku górze. Dlaczego nie powietrze? Bo kryształy są ułożone w kolejności pór roku -  lato (ogień) - jesień (woda) - zima (ziemia) - wiosna (powietrze).
Swoją drogą porównajcie sobie te kryształy do symboli. Mam nadzieję, że też to zauważycie.
A, co do kryształków - pojawiły się one w scenie II, jakby zachęcały do rozwikłania tajemnicy żywiołów, pór roku itd.

Scena IX, ta z mieczem i Anną
Wypaliłam się. Moje teorie spiskowe na razie też. Nic już nie wymyślę.
Jest prawie jedenasta wieczorem, a zależy mi, żeby ten post pojawił się zanim ktoś inny wpadnie na tak bardzo absurdalne teorie, dlategóż publikuję go od razu. Z tego samego powodu jest on tak chaotyczny.
Jeśli wymyślę jakieś inne głupie teorie, na pewno się z Wami nimi podzielę.

Ostatnie próby twórczego myślenia
Może ten chłopaczek z mocą wcale nie ma mocy powietrza, a moc jesieni? Może umie zrobić wszystko, co związane z jesienią, a Elsa, Anna, Krisstoff i Olaf chcą uwolnić tę krainę od wiecznej jesieni, jak kiedyś od wiecznej zimy uczynionej przez Elsę? Może wcale nie czarował powietrza, a liście? I może to on wywołał te wielkie fale, z którymi Elsa nie dała sobie rady - bo przecież jesienią często pada deszcz, wieje wiatr itd.? Elsa nie dała sobie z nimi rady, bo są one magiczne. Magia przeciwko magii?

                                                                                                                       Zanka

czwartek, 28 grudnia 2017

Arendellska religia?

Oto i ja, Zanka... Powracam, ażeby (choć pewnie znowu mi się nie uda) rozkręcić fandom. Na pewno po obejrzeniu krótkometrażówki wiele osób (w tym ja) ponownie zaczęło ciekawić się Disney'em...

Po obejrzeniu najnowszej krótkometrażówki - "Olaf's frozen adventure" nasuwa się dość ważne pytanie - co oni właściwie świętowali? W kogo/co wierzyli Arendellczycy? Czy ich religią była Magia, a kapłanami trolle? Czy może był to kraj ateistów, i świętowali "Zimowe Święta"? wiele osób zadaje sobie to pytanie... A moim skromnym zdaniem świat Krainy Lodu tak bardzo nie różni się od naszej Ziemi... 

środa, 27 grudnia 2017

Kraina Lodu. Przygoda Olafa

Obejrzałam, w końcu. Może w paru zdaniach streszczę Wam treść animacji. 
Otóż historia opowiada o świątecznych tradycjach i o tym, co w tym okresie jest najważniejsze, czyli według twórców o rodzinie. 

środa, 30 sierpnia 2017

Jakie refleksje przynosi uważne obejrzenie Frozen?

Ech, obejrzenie filmu po raz kolejny, już chyba dwudziesty, dało mi tyle przemyśleń...

1. Napis na okładce księgi o trollach, w tłumaczeniu brzmi "RUN?? FIUL?UN?"
Nie wszystkie runy niestety są widoczne, a niektóre autorzy filmu sami wymyślili, ponieważ one nic nie znaczą...

2. Magia nie powinna być niczym dziwnym...
Dopiero teraz zwróciłam uwagę na trolla pytającego "Born with the power or cursed?", co znaczy "Urodzona z mocą czy przeklęta?". Wynika z tego, że KAŻDY, nawet najbardziej normalny Arrendelczyk może mieć tę moc! 

3. Więc w końcu zwolnili tą służbę czy nie?
Na początku filmu widzimy służącego zamykającego okno z komentarzem, że zwolnią część służby. Można się domyślić, że między innymi tego człowieka. Po dziesięciu latach on dalej jest w pałacu... Co dziwniejsze, w ogóle się nie zmienił. 

4. Rycerskie zbroje...
... a właściwie jedna z nich ciągle zmienia ustawienie! Raz ma "ręce" ustawione, żeby coś trzymać, raz zaś stoi na baczność z włócznią... Dodam jeszcze, że pozostałe się nie zmieniły. 

5. Ich matka jednak żyje?
Podczas piosenki "For the first time in forever", dokładnie w minucie  3:02 można zauważyć kobietę podejrzanie podobną do bodajże Iduny, zmarłej królowej Arendelle.

I to właściwie tyle... Do Frozen II 819 dni, a ja na nowo wciągnęłam się w Krainę Lodu, także na pewno w najbliższym czasie pojawi się kilka postów.

                                                                                                     Zanka

A tak z ciekawości - czyta ktoś to w ogóle? Bo wyświetlenia niby są, ale komentarze znikome. Nie ukrywajcie się, proszę :)