sobota, 9 maja 2015

89. Skąpiec cz. 2

Może nie uwierzycie, ale po niecałych 5 miesiącach Skąpiec jest skończony. Serdecznie zapraszamy do przeczytania. Ale najpierw odświeżcie sobie początek. KLIK


PRAWDZIWA HISTORIA SKĄPCA CZ. 2


- Hans?
- Tak?
Biedna dziewczyna nie do końca wiedziała co powiedzieć narzeczonemu, musiała mu przekazać dwie istotne sprawy. Bała się jednak jak zareaguje jej wybranek. Usiadła na ziemi, po czym poleciła mężczyźnie, żeby zrobił to samo. Siedzieli na moście, w jednym z najdalszych zakątków portu. Morze stamtąd wyglądało cudownie. Nikt nie mógł zakwestionować jego piękna, fale unosiły się spokojnie wprawiając każdego w stan uspokojenia. Urok tego miejsca wzbogacał również zachód słońca.
Przede mną gasisz w lazurowej wodzie
Gwiazdę Ognistą...
Choć mi tak niebo Ty złocisz i morze,
Smutno mi, Boże” * („Hymn” Juliusza Słowackiego – fragment)
Te piękne słowa, idealnie opisywały odczucia Elsy. Nie wiedziała co robić, było jej źle. Pomimo piękna jakie ją otaczało, nie mogła być szczęśliwa. Radość mogłoby jej dać w tej chwili tylko małżeństwo z ukochanym.
- Muszę Ci coś powiedzieć i to nie będzie dobra wiadomość.
Hans delikatnie uniósł brew. Domyślał się, że chodzi o ojca księżniczki. Nie miał jednak pojęcia, o co dokładnie chodzi.
- Mój ojciec chce mnie wydać za kogoś innego.
- Za kogo?
- Za ukochanego Anny Kristoffa.
- I co według ciebie mam z tym zrobić?
- Nie wiem, cokolwiek. Może mu się w jakiś sposób przypodobaj, nie wiem... udaj bogacza, zrezygnuj z posagu, zrób cokolwiek, proszę.
Na tym skończyli rozmowę. Hans obiecał, że się postara, przytulił Elsę, po czym szybko udał się w stronę swojej chatki. Przez jakiś czas szedł wzdłuż linii brzegowej, podziwiając widoki. Musiał przemyśleć to i owo. Zastanawiał się, czy kiedy obejmie już tron nie powinien pozbyć się Elsy? Przecież tak naprawdę jej nie kochał. Właściwie nie chciał nikogo zabijać, ale miał świadomość, że jeśli tego nie zrobi władzę w królestwie będzie sprawowała Elsa Jego rozmyślania przerwała Anna, która również przyszła się przewietrzyć.
- Witaj!
- Och, to Ty.- rzekł Hans, kiedy tylko ją zobaczył.
- Przeszkadzam Ci?
- Nie, skąd ten pomysł? - uśmiechnął się nieznacznie, po czym usiadł na pomoście.
- No nie wiem... Co zrobisz w związku z Elsą?
- Nie wiem, spróbuję przekonać waszego ojca.
- Kochasz ją, prawda?
- Wiesz co, od razu pójdę z nim porozmawiać.- zlekceważył pytanie Anny.
W tym momencie dotarło do niego, że nie robiłby tego, gdyby naprawdę nie kochał narzeczonej, zrozumiał co dla niego jest najważniejsze. Gdyby jej nie kochał spokojnie mógłby wyjechać dajmy na to na Karaiby i tam owinąć sobie kogoś wokół palca. Nie, wiedział , że nie mógłby tego uczynić. „Elsa ma ładny uśmiech, sympatyczną twarz i jest bardzo, bardzo ambitna. Zależy jej na mnie tak jak jeszcze nikomu dotąd. Wszystkie dziewczyny leciały tylko na mój wygląd i oczywiście, idealnie zaczesane włosy. Ale ona jest inna. Nie tak powierzchowna. Z resztą nie zakochała się we mnie od razu. Może by jednak spróbować? Wyjść za nią? Żyć długo i szczęśliwie, jak w bajkach?” - to właśnie pomyślał Hans, kiedy wstał i szedł w stronę zamku.

***

Tymczasem w zamkowej piwnicy Olaf nudził się niezmiernie. Cóż mógłby robić samotny bałwanek w ciasnej komnacie. Jako, że był pełen energii postanowił przeszukać zawartość mebli, które już całkiem niedługo powinny się rozlecieć. Na początek otworzył zgniłą szafkę kuchenną, którą pewnie odłożono z powodu jej niefunkcjonalności. Była wypełniona po brzegi zardzewiałymi sztućcami. Olaf przejrzał przybory kuchenne i znalazł... sakiewkę. Zwinnym ruchem wyjął ją z szuflady i otworzył. Jego oczom ukazały się bryłki złota o wartości około dziesięciu tysięcy monet. Nawet ci najbogatsi nie posiadali takiej sumy. Usiadł na ziemi i potulnie czekał, aż Elsa do niego przyjdzie. W myślach policzył, że od znalezienia pieniędzy minęła godzina. Zniecierpliwiony wstał i podreptał na poszukiwaniu księżniczki. Okazało się, że ona też właśnie zmierzała w kierunku piwnicy, dlatego też spotkali się po drodze.
- Elsa! Patrz co znalazłem... to takie piękne i się błyszczy. - powiedział radośnie bałwanek.
- Nie wiedziałam, że on ma aż tyle pieniędzy. To dlatego nie pozwalał nam tam wchodzić! Chodź szybko!
Dziewczyna zaprowadziła Olafa do swojej komnaty. Prędko ukryła sztabkę i zbiegła po schodach na dół. Usłyszała pukanie, więc szybko poszła otworzyć drzwi. W drzwiach stał jej ukochany. Wpuściła go do środka, po czym zawołała ojca. Kiedy tylko pojawił się w holu, Hans uklęknął przed nim i poprosił o zgodę na małżeństwo z jego córką. W tym samym czasie do pokoju weszli Weselton, Kristoff i Anna.
- Ona wychodzi za Kristoffa.- Odpowiedział król.
- Hans, czy to ty?- Spytał Weselton.
Mężczyzna nie mógł uwierzyć, że spotyka swojego siostrzeńca, w tak dziwnych okolicznościach. Hans z początku nie mógł skojarzyć skąd zna lorda, dopiero po chwili go olśniło.
- Wuju? - naprawdę niepoważnie wyglądała cała ta sytuacja, klęczący przed ojcem ukochanej Hans, przemawia do swojego wuja.
- Tak to ja. Wstań chłopcze. - młodzieniec posłusznie wykonał polecenie wuja.
- Ja chciałbym wyjść za Annę – wtrąca się Kristoff.
- Weselton wychodzi za Annę.- Stwierdził król.
- Jeśli obydwie pary się kochają to ja nie będę im się sprzeciwiał i zgadzam na ich ożenek.- Wykrzyknął Weselton.
- Kochają! - krzyknęła cała czwórka.
- Ale co ja z tego będę miał?- Wtrącił Harpagon.
- Sztabkę złota liczącą siedem tysięcy.- Odparł Weselton.
- Wielkie nieba, w takim razie i ja zgadzam się na wszystko.
Biedy ojciec dziewcząt nie wiedział, że stracił trzy tysiące monet, ponieważ Elsa zabrała mu jego pieniądze i zakopała głęboko pod ziemią. Wkrótce potem wyprawiono podwójny ślub Elsy z Hansem oraz Kristoffa z Anną.

THE END


1 komentarz:

  1. Wreszcie druga część :) Na wszelki wypadek najpierw przeczytałam jedynkę, żeby sobie wszystko przypomnieć, chociaż kojarzyłam, o co chodziło ^^ Bardzo mi się podobało, tak sympatycznie, czytałam z uśmiechem na ustach. I mamy szczęśliwe zakończenie, choć może nie dla wszystkich, bo tatuś dostanie szału, gdy dowie się, że jego sakiewka przepadnie bezpowrotnie przez Elsę :) Zabawne, że wszystko mu pasowało, obojętne, za kogo wyjdą córki, byle on miał z tego zysk - idealnie oddane podejście każdego wygodnickiego skąpca.

    OdpowiedzUsuń

Co myślisz na temat posta? Koniecznie napisz.