No dobra, to tak trochę kontynuacja poprzedniego postu, bo w klimatach urodzin. Pamiętacie jak kiedyś wspominałam o opłatkach na torty? Właśnie im poświęcimy ten post.
Na początek jeśli chodzi o jadalność, to nie, nie jedzcie ich. Farba, podejrzewam, że z drukarki. Spróbowałam, nie dość, że ohydne to jeszcze farbuje język. Jedynym plusem jakim są te opłatki to wygląd, reszta brr. Kupiłam, no nie ja, mi kupili, i czekaliśmy bardzo długo na dostarczenie.
A oto zdjątka:
Pa, Veina
Fajnie wyglądają :) Można super przyozdobić tort, a w ogóle to spóźnione wszystkiego najlepszego, zdrówka, spełnienia marzeń i dużo, dużo uśmiechu.
OdpowiedzUsuńWielkie dzięki. Szkoda tylko, że są niejadalne. Brzuch po nich bolał.
UsuńVeina