Zastanówmy się najpierw nad dubbingiem i dobraniem wokalu. Każdemu podoba się co innego, mi na przykład bardzo podoba się głos Anny: zarówno śpiewany jak i mówiony, za to bardzo mi nie leży głos Elsy / czyli Lidii Sadowej i Katarzyny Łaski/. Osobiście już chyba wolałabym ładnie śpiewającą amatorkę /więcej o dubbingu w innym poście/. Angielski dubbing też nie jest idealny np. głos Olafa albo fałszująca Idina. Ale w sumie nie tylko oto chodzi, dobierając wersję językową. Ale np. o:
-Dialogi. Pomijając fakt, że w kinie były zupełnie inne niż na DVD da się przeżyć. Większy plus stanowiły chyba w angielskiej wersji, chociaż po polsku są równie dobre. "O dobra wróżba: będę nadziany" - Olaf powiedział coś takiego.
-Treść piosenek. Oczywiście oryginał jest lepszy w końcu nie tak łatwo dobrać słowa do muzyki i jeszcze sprawić, aby nie rozjeżdżały się z obrazem. Tylko, że trochę przesadzili zabierając cały kontekst piosenki np. Miłość stanęła w drzwiach, a miłość jest jak otwarte drzwi. Jest różnica co nie??? Także Mam tę Moc ma błędy logiczne, słowa mają głębszy sens w oryginale niż u nas.
Ogólnie bardziej polecam angielską wersję, ale zakładam, że jak ktoś ją ma to posiada również polską. Więc powiem tak: najpierw polska później angielska, tak dla porównania. Ja właśnie tak oglądałam i jestem w pełni zadowolona ze swojego wyboru. Ciekawe co by było gdybym obejrzała inaczej. Może nie byłoby tej stronki??? Albo miałabym inne zdanie o tej bajce. Polecam przemyśleć swoje podejście do polskiego lub angielskiego dubbingu, treści piosenek i dialogów. Napiszcie którą wersję wolicie. :)
Veina
Najlepsze w "Mam tę moc" jest chyba "rozpalę to, co się tli". Nienawidzę tej wersji, uwielbiam angielską, szczególnie głos Idiny, a najbardziej, kiedy mówi - jest niesamowicie przepełniony smutkiem i troską.
OdpowiedzUsuńJa też nienawidzę Polskiej wersji. Straszna. Cieszę się, że czytasz.
UsuńVeina
Dużo bardziej wolę oryginał. Uwielbiam Idinę!
OdpowiedzUsuń