I po raz kolejny fan arty. Uwielbiam je po prostu!
Ilustracja do "We know better". Za piosenką nie przepadam, ale rysunek ładny.
Mała Elsa w Disneylandzie. Takie słodkie.
A ten oto art chętnie ustawiłabym sobie na tapetę. Piękny po prostu, lubię akwarele wszelakie.
I kolejne cudo! Elsa z rozpuszczonymi włosami, piękny widok. Ciekawe, czy w drugiej części filmu pojawi się bez tego charakterystycznego warkocza... A co do filmu - wiedzieliście, że będzie miał on premierę "krótko po premierze musicalu"? Jeśli tak już przy nowościach, to niestety autorzy potwierdzili tą, bez obrazy, po prostu głupią teorię o Tarzanie... Mniejsza z tym, że to niemożliwe i nierealne.
No bardzo ładny... Jeszcze namalowany tylko tymi cienkopisami. Podziwiam autora!
Trochę minimalizmu. Co sądzicie o takim Kristoffie?
A ten rysunek pokazuję tylko ze względu na to zwierzę. Nie wiem czemu, kojarzy mi się trochę z Duchem Jona Snowa. Bo w końcu Elsa powinna mieć na nazwisko Stark. Pewnie nazwałaby swojego wilkora Olaf albo Puszek :) A tak, to bardzo nie podobają mi się jej włosy - wygląda jakby była siwa.
I na koniec, wprawdzie nie fan art, ale coś jeszcze piękniejszego. Elsa z papieru.
Zanka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Co myślisz na temat posta? Koniecznie napisz.